środa

Pierwsze zwierzątko na trzy latka :-)



Fot: pixabay.com

Moje kochane dziecko niedługo będzie obchodzić swoje trzecie urodziny. Już od kilku miesięcy jego marzeniem jest mieć złotą rybkę. 


Myślę, że nie jest to za wcześnie na objęcie nowego obowiązku karmienia rybki i podjęłam już prace w tym kierunku. 

Jest wiele mitów na temat złotych rybek odnośnie ich małych wymagań itp. 
Już miałam włożone do kosza sklepu internetowego  wspaniałe akwarium z  full wyposażaniem, akrylowe, dla dzieci, objętość 6 litrów (90zl). Wahałam się z wyborem, gdyż była również dostępna kula, słodka ale malutka z lampką (64zł). Postanowiłam więc trochę poszperać w sieci jak się to w ogóle wszystko ma.
Miało się bardzo źle ... reklamy kul z rybą i szczęśliwym dzieckiem to może i prawda, jednak tylko połowiczna.  Dziecko może być szczęśliwe, zwierzątko jednak już nie i z pewnością długo nie po żyje, co może być niemałym zmartwieniem dla naszej pociechy. Produkty zaś dostępne w sklepach zoologicznych wprowadzają kupujących w błąd, a sprzedawcy wolą tego w ramach postępu ekonomicznego nie widzieć. 


Fot: pixabay.com

Zrezygnowałam z welonki jak się nazywa złotą rybkę,  ponieważ po pierwsze, absolutnie nie wolno jej trzymać w małym akwarium, wcale nie lubi być sama i potrzebuje uwaga minimum 60 litrów wody. 
Osiąga naprawdę duże rozmiary. Świetnie nadaje się do ogromnych akwariów, a jeszcze lepiej do ogrodowych oczek wodnych. Jedyna właściwa informacja z tych mitycznych to to, że welonka nie potrzebuje grzałki. Potrafi wytrzymać zimno . 
Co się tyczy okrągłych akwariów typu kula, nie wolno w nich trzymać żadnych ryb ! Jest ono idealne dla ślimaka czy roślin, nie dla rybek. 
Ryba w niej głupieje, doznaje uszkodzenia narządu wzroku. Z powodu karłowacenia, jej narządy wewnętrzne mogą rozerwać rybkę od środka. Rybki szybko umierają i w bólu. Kula więc, świetnie nada się na coś innego np. krewetkę o której nie wspomniałam wcześniej albo cukierki :-) 

Najmniejsze akwarium, które można użyć to 25l. Idealnie do środka pasuje jeden bojownik. Powyżej dla każdego nowego lokatora liczymy 5l wody. W tym wypadku, gdy planujemy ich większą liczbę należy myśleć o innych odmianach ryb, ponieważ do bojownika nie za wiele innych stworzeń psuje. 
Można dołożyć ślimaka albo glonojada, pod warunkiem, że akwarium jest dobrze obsadzone roślinnością, glonojad ma swój domek, norkę, w której może się schować w ciągu dnia przed bojownikiem a ślimak jest wystarczająco duży. Do 25l wody możemy włoży np.6 neonek, które lubią żyć w stadzie i są malutkie, tu jednak braknie 5l wody, jest przeludnienie. Dla minimum neonek czyli sześciu sztuk, potrzebne jest już akwarium 30l. Dla tzw. haremu, bojownik samiec plus dwie samiczki potrzebujemy akwarium 35l. Tu jednak sprawy się komplikują gdy dochodzi do rozmnażania się. 
Samiczki trzeba usunąć , bo samiec bojownika okazuje się być typem modliszki, który chętnie dba o potomstwo sam, a partnerek woli się pozbyć. 
Ja zdecydowałam się na akwarium minimum obsługowe. 
Moje dziecko było w pełni zdecydowane co bardzo uprościło sprawę, bo akwarium to naprawdę temat rzeka. Dobrze za wczasu wiedzieć co chcemy do środka włożyć. U nas będzie jeden bojownik, który lubi samotność i życie w spokoju. Jest to absolutnie zgodne z marzeniem mojego dziecka , gdyż są piękne, złote lub żółte odmiany bojownika. Wszyscy będą zadowoleni, rybka też. Zgodne jest to z jego preferencjami pod warunkiem spełnienia dobrych warunków mieszkaniowych. Cały projekt mieści się w najmniejszym zestawie akwarystycznym, czyli 25l. Koszt zestawu na allegro 70 zł plus wysyłka. 
W zestawie zawarte było: akwarium 25l, o wymiarach 25X25X40,
filtr, pokrywa z oświetleniem, żarówka 25w, termometr, siatka do łapania ryb, żwirek 2,5kg, tło do akwarium nadająca głębię, mata pod akwarium zmniejszająca ciśnienie wody na szybę, uzdatniacz do wody w kroplach. 



Fot: M.K.W.

Musiałam dokupić grzałkę 25w (1w na każdy litr wody), czyścik do szyb, odmulacz i trzy kwiatki. Tu koszty zamknęły się w ok 60zł.
I teraz okazuje się, że cały nakład znacznie przekracza koszt samej rybki , której życie szacowane jest na ok 13- 35 zł.  
W zależności od odmiany czy koloru. Złota, kolor,  okazuje się kosztować najwięcej gdyż jest rzadka. Przy  dobrych warunkach życiowych, rybka pociągnie dwa lata. Myślę, że tu idealnie w miejsce rybki może wskoczyć na piąte urodziny piesek. 


Fot: pixabay.com

W złych warunkach nasza rybka pożyje kilka miesięcy...


Po wstępie prze
chodzę do urządzania akwarium dla nowego członka naszej domowej społeczności . 

Do akwarium należy wkładać tylko i wyłącznie takie rzeczy, które mają do tego przeznaczenie. Ładny kamyk polny czy jakaś ozdoba ceramiczna, mogą zniszczyć cały ekosystem akwarium i zaszkodzić rybie. 
Wkładamy tyko rzeczy zakupione w sklepie zoologicznym. Umieszczamy rzeczy  pamiętając, że to ma być dom dla ryb, a nie kiczowata, przepełniona plastikiem szklana ozdoba domu, z jakimiś tam żyjątkami w środku. Czyli jak najbardziej naturalnie, zamiast zamków może korzeń jako kryjówka i roślinki żywe. Sztuczne, choć ładnie wyglądają, mogą okaleczyć żyjące w akwarium stworzenia. 

Pierwsza rzecz to dokładne umycie akwarium gąbką. Używamy do tego samej wody, żadnych płynów czyszczących, nie mówiąc już o ostrych środkach jak cif czy domestos ! 
Woda i gąbka . 




Fot:M.K.W.

Żwirek, dokładnie płuczemy kilkakrotnie i wyparzamy wrzątkiem. Żwir może być zanieczyszczony np. ślimakami i potem gdy się rozwiną nie będziemy mogli ich usunąć. Oczyszczony żwir wsadzamy do akwarium.



Fot: M.K.W.


Wlewamy wodę z kranu. Nie napełniamy całego akwarium, by można było łatwo zamontować sprzęt i wsadzić rośliny. 
Woda będzie wyglądać brudna, pomimo wcześniejszego oczyszczenia żwiru. Filtr wyczyści ją w szybkim czasie. 

Montujemy sprzęt. Filtr, grzałkę, termometr.
Nie wkładamy ręki do wody gdy urządzenia są podłączone !!!
Mnie się już zdarzyło z rozpędu wsadzić, ale pamiętajmy, by tego jednak nie robić. Prąd to prąd, więc ryzyko jest wkalkulowane w każdy taki akt, pomimo iż biedna rybka musi pływać "na tej bombie zegarowej" :-)


Fot: M.K.W.


Dolewamy wodę, aż sprzęt zostanie zakryty.
Wszystko robimy w pierwszym dniu. Teraz czekamy 2- 3 dni, aż sobie woda dojrzeje do kolejnych etapów. Uzyskany zostanie odpowiedni PH wody.



Fot: M.K.W.

Kolejny etap to sadzenie roślinek. 
Musimy oczyścić rośliny z obumarłych fragmentów i wyprostować korzenie. Sprawdzamy, by korzenie roślin podczas sadzenia nie były podwinięte i mocno rozłożone na boki. 

Ja wybrałam roślinność dość prostą, gdyż jak się okazuje roślinki też mają swoje widzimisię, Ph, temperaturę, oświetlenie większe , mniejsze,  potrzebują nawozów i nawet nie chce wiedzieć co jeszcze, to za dużo ... ja chcę tylko rybkę.

Wybór padł na: 

 -MOCZARKA KANADYJSKA pochłania szkodliwe związki 
- HEMIANTHUS micranthemoides DUŻY HENIEK
- WILLOW  moss mech FONTALIS ZDROJEK porcja.


Ponieważ roślinki potrzebują więcej żwiru, ok 4-5 cm warstwa, trzeba było znów pobawić się z nowymi kamyczkami. Roślinki uciekały do góry.





Dolewamy wodę, pozostawiając jedynie centymetr od brzegu. 

Zakładany pokrywę z oświetleniem i czekamy ponownie kilka dni. 

Wpuszczenie ryb. 

Robimy to powoli, nie przekładamy rybki od razu z woreczka do akwarium, tylko ją aklimatyzujemy do nowego środowiska. Ryba może doznać szoku termicznego. Najpierw zawieszamy woreczek w akwarium na pewien czas, potem odlewamy wodę z woreczka i uzupełniamy wodą z akwarium. Zawieszamy w akwarium.



 Ponownie odlewamy i uzupełniamy wodą z akwarium. Uważamy, by woda z woreczka nie dostała się do naszego akwarium. Przekładamy rybę siatką, ostatni etap. 
Pamiętamy o zasadzie 5l na jedną rybkę. 
W akwarium mamy ekosystem, o który musimy dbać już do końca. Zniszczenie go wiąże się z całym procesem zakładania akwarium od nowa. Warto więc dobrze przemyśleć gdzie postawić akwarium, bo później nie da się go tak sobie po prostu przenosić, wylać wodę itd, itp.

No niby jedna rybka, ale zachodu nie mało. Mam nadzieję, że zwierzątko uszczęśliwi mojego chłopczyka i będzie się nim ładnie opiekować czyli karmić, serwis sprzątający biorę na siebie :-)

Ponieważ złoty bojownik jest bardzo rzadki i nie mogliśmy go ani zamówić, ani znaleźć sami, kupiliśmy 5 gupików.
Jest to tzw. rybka dla początkujących. 
Sprzedawca był bardzo przekonujący, że będzie nawet ciekawiej, bo coś będzie się działo. 
Synek jest zadowolony. 



Fotografie: M.K.W.



2 komentarze:

  1. Z tym wkladaniem rzeczy tylko ze sklepu to nie do konca tak, ale oczywiscie zawsze bezpieczniej:) mozna zawsze dodac korzen, kamien czy nawet zwir z rzeki tylko musza byc odpowiednio przygotowane. Mech zdrojek rowniez mam z rzeki i rosnie pieknie, rosliny trzeba dokladnie przejrzec, bo moga nam oczywiscie przyniesc niechcianych lokatorow:) dobrze opisane przygotowanie i zakladanie pierwszego akwarium. Od siebie dodalbym zeby kupowac od razu najwieksze na jakie nas stac i mozemy sobie pozwolic, w duzym zbiorniku latwiej utrzymac stabilne parametry, mniejsze sa wahania temperatury, wiekszy wybor mieszkancow i mniejszy problem co poczac z narybkiem ktory szybko rosnie i albo go oddamy albo musimy kupic drugi zbiornik. Jesli mamy miejsce to takie 60-100 litrow jest naprawde w sam raz. Skompletowac zestaw z drugiej reki wychodzi dosc przystepnie cenowo, a naklady pracy? Wode i tak podmieniamy, rybki karmimy i oczy coraz bardziej cieszymy:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za komentarz. Jak najbardziej ma pan rację z tą wielkością akwarium. Po czasie i tak pojawia się pokusa, by kupić większe. Ja moją zdusilam w zarodku. Szczęśliwie wróciliśmy przez gupikowe zawirowania do jednego bojownika "złotej rybki" i tak myślę zostanie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Stół wodny Wader

Jak na Wadera przystało, zabawka nie zawiodła.  Wow!  Już powinniśmy dostać jakąś niespodziankę od Wadera za tyle pochlebnych słów,...